Swojska, tradycyjna, wiejska, polska, śląska, podwawelska i toruńska kiełbasa.
Kiełbasa to jeden z najbardziej uniwersalnych wyrobów na świecie. Pasuje praktycznie do wszystkiego, dlatego można ją jadać na śniadanie, obiad, jak i kolację. Na zimno i ciepło. Wędzoną, gotowaną, smażoną czy grillowaną. Bywa, że traktuje się ją jako dodatek do dania lub jego główną część. Może być DANIEM DNIA 25 października 2015 roku. Głównym powodem takiej różnorodności jest nieograniczona liczba receptur, technik przyrządzania i podawania. Każdy mięsożerca ma swoją ulubioną i niemalże każda kuchnia świata przewiduje kiełbasiane danie w menu. Wielu z nas jednak zapomina, że czasami przypisuje się jej czarodziejską moc.
Kiełbasa wyborcza jest specyficznym rodzajem pokarmu przeznaczonego dla nas czyli elektoratu. Przed wyborami pojawia się, tuż po nich znika, gdy nowo wybrany zapomina czym wcześniej mamił swoich wyborców. A obiecywać można.
Trudno szukać na listach Kukiz´15 kandydata ze Słupska. Choć sam lider wcześniej zapowiadał, że nie będzie przedstawiał programu, to ma jakiś pomysł między innymi na nasze miasto. Konkretnie – brak pomysłu ale chce rozmawiać z Polakami o problemach i sposobach ich rozwiązywania. W strategii Kukiz´15 jest mowa o wymiarze sprawiedliwości, który powinien być pod kontrolą obywateli. Kiełbasą wyborczą swojską jest propozycja, aby sędziowie byli wybierani w wyborach lokalnych. W planach jest opodatkowanie koncernów zagranicznych prowadzących min. w naszym mieście sieć popularnych sklepów, których nazwy nie wymienię.
Wśród kandydatów PiS mamy młodego, głównie znanego z facebooka Piotra M. Ten chce najpierw merytorycznej dyskusji o Polsce i Pomorzu Środkowym z kandydatem politycznej konkurencji. Dlaczego tylko z nim? Piotr M powalczy o mandat dla prawicy aby zapewnić, jak to sam powiedział, „duży i skuteczny program kierowany do ludzi młodych”. Oczywiście podkreśla potrzebę ograniczenia emigracji młodego pokolenia (slogan !) zapominając, że pokolenie jego rodziców walczyło między innymi o to, aby Polacy mogli wyjeżdżać z naszego kraju kiedy chcą i gdzie chcą. Niestety od czasu kampanii prezydenckiej to znana i już niestrawna wyborcza kiełbasa polska. Trudna doszukiwać się jakiś nowości u drugiej ale pierwszej kandydatki z tej samej listy. Program ten sam – niezmienny. Jest jednak mała różnica – tu mamy do czynienia z wyborczą kiełbasą toruńską.
Nowoczesna pani Kasia B. jest także kandydatką do parlamentu. Ta z kolei razem z partią, którą reprezentuje, chce powrotu do wolności gospodarczych i uproszczonego prawa gospodarczego. Wolność, o której mowa, oznaczać ma przede wszystkim deregulację zawodów, rynku energetycznego i telekomunikacji. Rozumiem, że dla mieszkańców naszego miasta przełoży się to na uproszczoną procedurę zakładania nowych firm i proste prawo pracy. „Podatkowy reset”, likwidacja ulg podatkowych i przywilejów są w istocie zachęcające ale pani Kasia jako wyborcza kiełbasa biała już nie (z powodu wcale „niebiałego” komitetu, z którego nie tak dawno startowała do Rady Miasta).
Kolejny kandydat Zbyszek K. z PO jest przeciw komunikacyjnemu wykluczaniu naszego regionu. Skutecznie zabiega o jak najszybszą budowę drogi S6 i drugiego toru drogi kolejowej prowadzących ze Słupska do stolicy regionu. Już wielu zapomniało, że jeszcze kilka lat temu nie było obwodnicy słupskiej, hali sportowej przy ul. Madalińskiego i że RING nie spadł nam z nieba. Ktoś musiał o to powalczyć ale to przecież, zdaniem wielu, taka zwyczajna wyborcza kiełbasa.
W programie PSLu, który w naszym okręgu jest reprezentowany przez kandydata – Czesława E. znalazłam listę życzeń. Stanowią one przede wszystkim kiełbasę wyborczą wiejską.
Podoba mi się chęć opracowania Narodowego Programu Odbudowy Melioracji i Retencji, bo z ubolewaniem patrzę na zarośniętą rzekę, którą jeszcze w czasach mojego dzieciństwa była miejskim kąpieliskiem. Nie jestem jednak pewna czy takiemu zadaniu kandydat ze Słupska sprosta.
I jeszcze wyborcza kiełbasa luksusowa w ładniejszym i wypielęgnowanym wydaniu. Dorota G., reprezentująca lewicę, popiera likwidację umów śmieciowych i wcześniejsze przechodzenie na emeryturę choć większość myślących wie, że na taki luksus nas nie stać.
Wiadomym jest, że dobry przepis i hasło wyborcze może wynieść na szczyty. Zły zaś może pogrążyć każdego. Jestem pewna, że w najbliższym czasie doświadczymy wielkiej ilości pomysłów „na nową Polskę” czy zmiany starych, istniejących receptur. Trudno będzie więc wypatrzyć coś, co nie będzie jedynie podsuszaną kiełbasą wyborczą.