Każda z nas ma z pewnością na sumieniu wakacyjną, grillowaną karkóweczkę. Co prawda, potrawa nie jest specjalnie zdrowa ale …. każdy potrafi wyjaśnić dlaczego jest jej smakoszem.
Plaster karkówki o grubości półtora centymetra, który stanowi podstawowy składnik tego dania, to fragment części przedniej tuszy wieprzowej. Tej samej, która podejrzana jest o podwyższoną ilość cholesterolu czy możliwość wystąpienia włośnia.
Jeszcze niedawno polska wieprzowina, choć w mojej opinii bezpieczna i zdrowa, była odpowiedzialna za afrykański pomór w białostockich lasach. Dziś ma szanse powrotu na wschodnie rynki. Powinna też trafiać w atrakcyjnej cenie do naszych sklepów, koszyków, siatek oraz do piekarnika lub na ruszt. Na koniec na stół i talerz konsumenta.
Mięso bezpośrednio przed pieczeniem (grillowanie to pieczenie) musimy poddać specjalnym zabiegom. To bardzo ważne aby nie zapomnieć o specjalnej marynacie, w której przygotowane plastry karkówki należy pozostawić na przynajmniej 2 godziny w lodówce. Mój sposób na nią to wyciśnięty sok z grejpfruta wymieszany z sherry, tabasco i pieprzem, kruszoną miętę oraz wyciśniętym czosnkiem. Warto skupić się tutaj nad „wyciśniętym” a właściwie „przyciśniętym”.
Nie jest tajemnicą, że przyciskanie do muru radnych jest wypróbowaną metodą prezydenta. To sposób na uzyskanie zgody na dodatkowe środki finansowe, co wielokrotnie jest równoznaczne z zaciągnięciem nowego kredytu. Szczególnie dotyczy to zadań, których realizacja i tak musi mieć miejsce. Tak jest w przypadku planowanej uroczystości z okazji nadania naszemu miastu specjalnej nagrody. Nagroda Europy to trofeum przyznawane za działania na rzecz propagowania jedności europejskiej. Tegorocznym zwycięzcą jest właśnie Słupsk, który we wrześniu otrzyma medal, list uznania oraz stypendium przeznaczone na podróż po Europie dla wybrańców pośród słupskiej młodzieży. Nagroda zawsze jest wręczana w czasie „Dnia Europejskiego” organizowanego przez nagrodzone miasto. Tak będzie również w Słupsku.
Impreza nie była wcześniej planowana, dlatego nie znalazła się w budżecie 2014 roku. W takiej sytuacji jej finansowanie mogłoby odbyć się z tzw. rezerwy budżetowej. Niestety mimo, że jesteśmy w połowie roku, nie ma rezerwy. Nie ma w niej 100 tysięcy złotych polskich, które można by przeznaczyć na uroczystość, o której mowa. Rezerwa została wydana na inne, zdaniem prezydenta ważne zadania. Niestety bez wiedzy i zgody rady miejskiej. Zatem zamiast próby „wyciśnięcia” zgody na pozyskanie szybkiego i z pewnością drogiego kredytu czyli „przyciśnięcia do muru” radnych, należałoby znaleźć inny sposób. Jestem przekonana, że prezydent nie zrezygnuje ze swego pomysłu finansowania uroczystości na kredyt, dlatego z pewnością doczekamy długiego „grillowania” radnych. W przypadku zbyt długiego lub wielokrotnego grillowania każda karkówka staje się niesmaczną. Podobnie może być z planowaną imprezą.