Przyprawianie jest bardzo ważnym etapem przygotowania każdej z potraw. Niewątpliwie ważny jest tu umiar, bo ani nadmiar soli ani nadmiar pieprzu nie jest wskazany.
Sól w niewielkich ilościach poprawia smak, w zbyt dużej podnosi ciśnienie. Ograniczenie konsumowanej soli zatem obniża ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Jednaże sól w odpowiedniej, ściśle określonej ilości jest doskonałym środkiem konserwującym.
Pospolity dziś pieprz w średniowieczu był przyprawą królów i magnatów. Płacono za niego czystym złotem. Wiadomym jest, że poprawia smak lecz jego nadmiar tworzy niejadalną gorycz z dodatkiem obco brzmiącej piperyny.
Chrzan pełni rolę naturalnego antybiotyku i z powodzeniem może być wykorzystywany w walce z przeziębieniem, zapaleniem zatok czy oskrzeli. Warto pamiętać, że pobudza apetyt oraz wspomaga pracę pęcherzyka żółciowego. Co więcej, ma właściwości bakteriostatyczne czyli zwiększa odporność organizmu. Jest doskonałym dodatkiem ale zawsze jego spożycie, a wcześniej tarcie kojarzy się ze łzawieniem.
Jak widać we wszystkim potrzebny jest umiar. UMIAR, by nic nie przesolić i nie przepieprzyć.
Rozwiązywanie problemów naszego miasta jest zadaniem priorytetowym ale ciągłe mówienie o tym już chyba nie. Niestety media bez umiaru prześcigają się w opisywaniu tego, co zrobił PREZYDENT, wielokrotnie przesadzając w proporcjach. Już nawet nie lokalne ale ogólnopolskie prezentują dorobek kilkumiesięcznych rządów w takiej ilości, że to z dobrym smakiem czy umiarem absolutnie się nie kojarzy.
…A to że ogólnodostępne ogrody warzywne będą na skwerach, a to że cyrku ze zwierzętami nie będzie. A to że dania wegetariańskie są najważniejsze w ratuszowym barze, a to psie miski z wodą na urzędowych korytarzach. A może to, że niebawem nie nauczyciele ale dentyści w szkołach czekać będą na naszych uczniów. Prawdą jest, że Słupsk ma z tego powodu niesamowitą promocję w mediach, szczególnie na portalach społecznościowych. Tam – w fikcyjnym świecie nie ma soli, pieprzu i chrzanu. Za to są tysiące „polubień” nawet nie wiadomo czego. Nie ma też nierozwiązywalnego na tę chwilę problemu akwaparku czy choćby braku miejsc parkingowych w centrum naszego miasta. Nie przekłada się to na wakacyjne remonty słupskich szkół.
Zdecydowanie wolałabym te ostatnie. Tymbardziej że czas wakacji jest najlepszy by w szkołach poprawić „co nie co”.
Mogłabym jeszcze „doosolić, przypieprzyć i ochrzanić” ale zdecydowanie jestem zwolenniczką mięty i rumianku, które nawet w najcięższych chwilach przynoszą opamiętanie.
chrzan

Pin It on Pinterest

Share This